Kiedy film się skończył jeszcze przez chwile leżeliśmy w niezręcznej ciszy. Liam przysunął swoje usta do moich i zaczął je pewnie całować Zachowanie chłopaka troszeczkę mnie zdziwiło, ale mimo tego odwzajemniłam pocałunek. Po chwili Liam zaczął rozpinać moja koszulę.
- Nie jestem gotowa ! - powiedziałam odsuwając się od niego.
- Wybacz poniosło mnie.- odpowiedział nieco skrepowany zaistniałą sytuacja.
Nic nie odrzekłam i wyszłam z domu wyłączając po drodze telefon. W jednym momencie przypomniała mi się sytuacja, która miała miejsce kilka lat temu. Przepłakałam cala noc.
****
Następnego dnia obudził mnie dzwonek do drzwi. Ku mojemu zdziwieniu był to Liam. Niechętnie otworzyłam mu drzwi i skierowałam się w stronę kuchni.
- Przepraszam, naprawdę nie chciałem Zaczekam na ciebie tak długo, jak tylko będziesz chciała. Tylko wybacz mi. - żalił się chłopak.
- Dobrze. Po części przepraszam za swoja reakcję, ale nie mogę zapomnieć o tym, jaki koszmar przeżywałam parę lat temu. - mówiłam łkając.
- Co się stało ? Pamiętaj że mi możesz o wszystkim powiedzieć, chce być twoim powiernikiem.
Zamachałam się, lecz po chwili wyjawiłam mu całą prawdę.
- Trzy lata temu na dyskotece nowo zapoznany mężczyzna wyciągnął mnie na dwór Jednak nie przeczuwałam, co zamierza zrobić - przerwałam, a moje oczy zalały się łzami. Liam podszedł do mnie, objął moje ciało, a ja wtuliłam się w jego ramiona ciągle roniąc łzy.
- Zgwałcił cię ? - spytał niepewnie, a ja jedynie kiwnęłam głową.
- Przepraszam Jessico. Gdybym cokolwiek wiedział nie posunął bym się aż tak daleko. - wyszeptał do mojego ucha.
W jego ramionach czułam się naprawdę bezpieczna. Miałam pewność, że nic mi nie zagraża Liam obejmował mnie jeszcze przez dłuższą chwile. Poprosiłam chłopaka, aby zjadł ze mną kolacje. Nie chciałam kończyć naszego spotkania, bardzo mi na nim zależało. Przez resztę wieczoru leżeliśmy wtuleni w siebie oglądając TV. W pewnym momencie poczułam się bardzo znużona i zasnęłam Rano obudziło mnie czyjeś krzątanie się po kuchni. Przestraszona zbiegłam na dół. Poczułam unoszący się po całym domu zapach naleśników z wiśniowymi konfiturami.
- Dzień dobry kochanie. Jak się spało?
- Liam, co ty tu robisz ? - powiedziałam zmieszana.
- Zasnęłaś, a ja nie chciałem cię budzić, tak uroczo spałaś. Zaniosłem cię na górę, a sam zasnąłem na kanapie. Siadaj bo zaraz wystygnie - dodał po chwili z uśmiechem na twarzy. Musze przyznać, że smakowało naprawdę wyśmienicie.
- Musze uciekać, zaraz mam probe z Louisem. To mój kolega, z którym mam zespół.
Byłam bardzo zdziwiona ponieważ nie wiedziałam, że chłopak jest muzykiem.
- Wpadnę jutro - obiecał.
- Dobrze. Dziękuję za śniadanie. - powiedziałam z promiennym uśmiechem.
Byłam wzruszona tym co dla mnie zrobił.
***
Liam spełnił swoją obietnicę.
- Zbieram cię na nasza próbę, poznasz cały zespół. - powiedział z uśmiechem.
- Chłopaki, poznajcie Jessicę. - ogłosił przyjaciel.
- Cześć, miło cię poznać. - odpowiedzieli zgodnym chórem.
- Liam dużo nam o tobie opowiadał. - powiedział Zayn.
Poczułam, jak na mojej twarzy pojawiają się różowe rumieńce. Usiadłam wygodnie na sofie i wsłuchałam się w ich glosy. Byłam pod wielkim wrażeniem, nie wiedziałam, że są tak utalentowani. Po skończonej próbie wszyscy udaliśmy się do kina, na horror. Usiadłam pomiędzy Liamem a Louisem. Trzymałam rękę ukochanego. W połowie seansu poczułam, że jego kolega dotykał moje udo. Na początku zignorowałam jego zachowanie, lecz po chwili, gdy kierował się wyżej, chwyciłam jego rozbieganą dłoń za nadgarstek i odłożyłam na jego nogę Kątem oka zaobserwowałam jego zdenerwowanie. Następnego dnia chciałam się z nim rozmówić.
****
Kiedy spacerowałam po okolicy, spotkałam przypadkowo Louisa.
- Co ty sobie wyobrażasz ! Jestem przecież z Liamem! - wykrzyczałam mu prosto w twarz.
Chłopak jedynie uśmiechnął się i załapał mnie za ramię.
- Chyba nie wiesz do czego jest zdolny twój ukochany.- zaśmiał się mi prosto w twarz.
- O czym ty mówisz?
- Zdradza cie na boku z inna. Mogę ci to udowodnić.
- Niby jak? - powiedziałam ze złością.
- Spotkajmy się jutro, w parku o 15, a ja pokażę ci, do czego jest zdolny Liam.
****
Następnego dnia przyszłam w umówione miejsce.
- Witaj słoneczko. - usłyszałam za sobą głos Louisa.
Próbował mnie pocałować, jednak ja odsunęłam się od niego.
- Zgrywasz niedostępną ? Podoba mi się to ! - zaśmiał się mężczyzna.
- Zamknij się i gadaj, co chciałeś mi pokazać.
- Dobrze, a więc chodźmy. - chwycił mnie za rękę. Niechętnie udałam się za nim.
Przemierzyliśmy kawałek parku. To, co zobaczyłam załamało mnie konkretnie. Louis miał rację. Zobaczyłam, jak Liam całuje się z jakąś dziewczyną.
Nie traciłam ani chwili i podbiegłam do nich.
- Ty cholerny dupku ! Krzyknęłam i uderzyłam go w twarz. Ufałam ci ! Nienawidzę cię !
- Jessica to nie tak, jak myślisz ! - krzyczał za mną chłopak. Jednak ja go nie słuchałam i zaczęłam biec przed siebie.
Usiadłam na schodach, pod swoim domem i nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam.
Przez następne kilka dni Liam codziennie do mnie wydzwaniał i przychodził pod mój dom, lecz ja nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
***
Minęły ok. 2 tygodnie, kiedy pod moimi drzwiami pojawiła się dziewczyna którą widziałam z Liamem.
- Czego chcesz suko? - syknęłam na dziewczynę o brązowych, kręconych włosach.
- Jessica daj coś sobie wytłumaczyć. To nie tak jak myślisz. Daj mi coś powiedzieć ! - krzyczała.
- Masz dwie minuty i ani sekundy dłużej.
- Liam i Louis to moi starzy znajomi ze szkoły Louis powiedział mi, że jesteś nie uczciwa wobec Liama i poprosił mnie o to, abym rzuciła się na twojego chłopaka i zaczęła go całować tak, abyś to widziała Jednak chłopak wyjaśnił mi, że naprawdę cię kocha. Zrozum, jeżeli mu nie wybaczysz on zapije się na śmierć a ma chora nerkę. Jedz do niego i porozmawiam z nim. Nie pozwól, aby wasza miłość zakończyła się przez głupią intrygę.
Przestraszona nie zwlekałam ani chwili dłużej. Wsiadłam w samochód i od razu skierowałam się w stronę domu mojego chłopaka. Wybiegłam z auta, jak poparzona i pobiegłam w stronę jego domu. Zaczęłam walić pięściami w drzwi.
- Liam !! To ja. Otwórz!! Dowiedziałam się całej prawdy!! Kocham cię i nie pozwolę ci odejść !!.../cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz