piątek, 3 maja 2013

Niall #1 (cz.4)

Włącz to


Martwiło mnie, że musiałam wybierać między najlepszymi przyjaciółmi, których kochałam. 
   T: Niall. Dasz mi chwilkę? Muszę coś załatwić. To ważne.
   N: Ok. A powiesz mi o co chodzi?
   T: Przepraszam. Nie mogę. 
   N: Rozumiem. Będę w domu na ciebie czekał. Wróć jak najszybciej. 
Poszłam przed siebie. Próbowałam dzwonić do Zayna, ale nie odbierał. Zapewne poszedł do jakiegoś klubu upić się. Zaczęłam chodzić od barów, ale nigdzie go nie widziałam. Został ostatni w mieście. Na szczęście, jak weszłam, zobaczyłam go. Siedział sam przy stoliku pijąc wódkę. 
   T: Zayn, co ty tutaj robisz? 
   Z: Odejdź. Zostaw mnie w spokoju. Zraniłaś mnie. Czuję się oszukany. 
   T: Jeśli dasz mi czas to wszystko ci wytłumaczę. 
   Z: Dobra. Masz 5 minut i ani chwili dłużej.
   T: A możemy gdzieś indziej porozmawiać?
   Z: Pojedziemy do mnie, a potem wyniesiesz się z mojego życia raz na zawsze. 
   T: Nie powinieneś prowadzić, nie w takim stanie. Daj, poprowadzę. 
Dał mi kluczyki i ruszyliśmy w stronę jego domu. Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę domu mulata.
   Z: A więc, co było takie ważne, żebyś musiała mnie odciągnąć od zapomnienia?
   T: Chciałam z tobą porozmawiać o tym, co jest między nami.
   Z: Nas już nie ma. 
   T: Zayn, to nie tak. Ja kocham ciebie i Nialla, ale nie potrafię wybrać. Nie potrafię...
Po tych słowach wtuliłam się w Zayna. Myślałam, że mnie odepchnie,  wręcz przeciwnie. Przytulił mnie najmocniej jak potrafił i nie chciał mnie puścić. 
   T: Muszę już iść. Niedługo mam samolot. To jedyna moja szansa. Przepraszam. 
Złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. 
   Z: Nie pozwolę ci odejść. Zależy mi na tobie. Nikogo nie kochałem, jak kocham ciebie. Proszę nie zostawiaj mnie.
   T: Przepraszam...
Wybiegłam z domu Malika ze łzami w oczach. Ruszyłam w stronę swojej kawalerki. Wzięłam walizkę i pojechałam taxówką na lotnisko. Kupiłam bilet i czekałam na samolot. Zauważyłam, że w moją stronę idą dwie zakapturzone postacie.
   N: [t.i.] nie wyjeżdżaj. Proszę. Kochamy cię i nie pozwolimy ci odejść.
   T: Przepraszam. Podjęłam już decyzję. Muszę już iść. Zaraz odlatuję. Żegnajcie. Zapomnijcie o mnie. Tak będzie lepiej. 
   Z i N: Nie zapomnimy o tobie. Będziemy o tobie pamiętać. Będziemy wspominać wspólne chwile.
Odeszłaś. Było mi przykro patrzeć na płaczących chłopaków. 



Po powrocie do domu zrobiłam badania. Okazało się, że mam białaczkę. Lekarze chcą mi pomóc, ale ja stwierdziłam, że wolę umrzeć. Poinformowałam o tym chłopaków. Przerwali trasę koncertową, chcieli jeszcze raz zobaczyć, jak się uśmiechasz. Nie zdążyli. Umarłam w wieku 19 lat. Bardzo płakali. Po pogrzebie zostali jeszcze przy twoim grobie. Zadawali sobie pytania, czemu wolałam umrzeć, niż walczyć z chorobą. Nie dowiedzą się już nigdy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz