- Szybko, kochanie, wstawaj! Przygotowałam twoje ulubione śniadanie, zjedz. - Uśmiechnęła się do mnie przez drzwi prowadzące do kuchni. Od rana byłam w dobrym humorze, więc szybko pościeliłam łóżko i poszłam zjeść posiłek. Gdy weszłam do pokoju, talerz z naleśnikami leżał już na stole i kusił nie tylko zapachem, ale i widokiem. Złote placuszki nadziane nutellą i przyozdobione truskawkami prezentowały się imponująco.
- Jak ci smakuje? - spytała.
- Pyszneeee! - odpowiedziałam. Mama uśmiechnęła się i pocałowała mnie w czoło. Następnie podeszła do blatu, na którym stał wiklinowy koszyk. Wystawały z niego zwinięte w rulon ręczniki, a mama wkładała do środka kanapki oraz napoje. - Idziemy nad jezioro? - zapytałam.
- Tak, zaraz po śniadaniu, więc szybko jedz i ubieraj strój kąpielowy! - W tej chwili z łazienki wyszedł tata, niosąc w rękach krem z filtrem i balsam po opalaniu.
- Ochrona zdrowia zawsze najważniejsza! - uśmiechnięty wpakował dwie duże tubki do koszyka. Przytulił mamę i ponaglił mnie, abym szybko kończyła jeść, bo nie może się doczekać kąpieli. Chciałam jeszcze chwilę rozkoszować się pysznymi, rozpływającymi się w ustach naleśnikami mojej mamy, jednak ciągłe poganianie mnie spowodowało, że zjadłam je w błyskawicznym tempie, nie mogąc nacieszyć się ich delikatnym smakiem. Podziękowałam za wspaniałe śniadanie i szybkim krokiem przeszłam do sypialni. Z walizki wyciągnęłam ulubiony strój kąpielowy. Szybko założyłam go oraz krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach, a włosy upięłam w niedbały kok. "Jestem gotowa" - pomyślałam. Założyłam przeciwsłoneczne okulary na nos i pobiegłam to rodziców, którzy już stali na schodach, niecierpliwiąc się. Wychodząc z domu, zauważyłam, że Malikowie również wybierają się nad jezioro, co bardzo mnie ucieszyło - będę mogła spędzić więcej czasu z Zayn'em.
- No to w drogę! - powiedział mój tata, po czym przywitał się z panem Malikiem i zaproponował wspólne wyjście, więc wszyscy razem poszliśmy w stronę jeziora. Chłopak wyraźnie się ucieszył na mój widok. Uśmiechnięty podszedł do mnie i się przywitał.
- Hej, jak się spało w nowym miejscu? - spytał.
- Bardzo wygodnie i przyjemnie, szczególnie, że jest tu takie świeże powietrze, bez zanieczyszczeń i w ogóle - odpowiedziałam.
- Też to zauważyłem, wyjątkowo przyjemnie się zasypia - byłam oczarowana urokiem Zayn'a, każdym jego słodkim uśmiechem. Niewielu chłopaków, których znałam, było dla mnie miłych i uprzejmych od samego początku, a ten mulat był niesamowitym wyjątkiem. Polubiłam go od początku, miałam nadzieję, że on mnie też.
Po kilku minutach doszliśmy nad jezioro, które dzisiaj wydawało się jeszcze piękniejsze, niż poprzedniego dnia. Na turkusowej tafli wody odbijały się złote promienie słońca, które już górowało wysoko nad nami na błękitnym niebie. Dzień był bardzo upalny, jednak cień drzew i szum lasu przynosiły upragniony chłód. Byłam bardzo zadowolona, ponieważ większość turystów znajdowała się na drugim brzegu jeziora, a strona, na której się znajdowaliśmy była praktycznie bezludna i pusta. Rozłożyliśmy ręczniki w cieniu wysokiej sosny. Nie zdążyłam ściągnąć ubrań, a Zayn już stał koło mnie w samych kąpielówkach i czekał, aż pójdę z nim popływać... "Przynajmniej spróbować" - powtarzał w kółko, ponieważ nie umiał pływać. Gdy ściągnęłam bluzkę i spodnie, czułam się troszkę nieswojo, w samym stroju kąpielowym przed "obcym" chłopakiem. Zayn próbował udawać, że wcale na mnie nie patrzy, jednak ciągle łapałam go, gdy spoglądał na moje pół nagie ciało. Muszę przyznać, że chłopak był dobrze zbudowany, jego wymodelowany brzuch był zadziwiający i bardzo seksowny. Gdy w końcu pozbyłam się ubrań, podeszliśmy na skraj plaży. Zamoczyłam stopy.
- Nawet nie jest taka zimna - powiedziałam.
- Całkiem przyjemna - odpowiedział i mnie ochlapał. Szybko zrobiłam to samo, tak, że w ciągu kilku minut byliśmy cali mokrzy, nie wchodząc do jeziora dalej niż po kolana. Bawiliśmy się świetnie, uśmialiśmy się niesamowicie. Zanurkowałam, a zdezorientowany chłopak stał i nie wiedział, co robić. Długo nie wynurzałam się, więc Zayn zmuszony był również zniknąć pod taflą wody. Wynurzyliśmy się w tej samej chwili, gdy tylko ujrzałam przestraszoną minę mulata, zaczęłam się głośno śmiać.
- Nie strasz mnie tak następnym razem, bałem się o ciebie! - powiedział, po czym podszedł do mnie i mnie przytulił. W jego umięśnionych ramionach czułam się wspaniale, bezpiecznie i ciepło - mimo, że byliśmy cali mokrzy. Jednak gorąco jego ciała ogrzewało niesamowicie.
- Dobrze, nie będę tak robić - odpowiedziałam, ciągle nie opuszczając jego silnych ramion. - Ale zmusiłam cię do zanurkowania, udało mi się! Teraz może w końcu nauczysz się pływać! - zaśmiałam się, Zayn również. W jego towarzystwie czułam się bardzo dobrze, mogłabym z nim spędzać całe dnie. Usłyszałyśmy wołanie naszych mam, że czas na drugie śniadanie. Zjedliśmy kanapki i razem poszliśmy na pomost, mimo że próbowałam nakłonić go do ponownej kąpieli. Jednak nie udało mi się go przekonać i resztę popołudnia spędziliśmy opalając się i rozmawiając. Poznaliśmy się już bardzo dobrze, chłopak mi dużo o sobie opowiedział, ja również otwierałam się przy nim, jak przy nikim innym. Wiedział o mnie praktycznie wszystko, znał chyba każdy mój sekret, no może oprócz jednego - że strasznie mi się podoba.
- Muszę skoczyć z tego pomostu do wody! - powiedziałam, spoglądając w jego twarz. Uśmiechnął się, jednak w jego oczach pojawił się cień lęku i strachu.
- Jeśli chcesz, to skacz... - odpowiedział niepewnie.
- Ale ja chcę z tobą! - powiedziałam, uśmiechając się i chwytając go za rękę. - To by było naprawdę świetne!
- Wiesz, jakoś nie mam na to ochoty... - powiedział, nieco przygaszony. Nie wiedziałam, co się dzieje. Chłopak posmutniał, jednak, gdy pytałam, czy coś się stało, nie odpowiadał i starał się zmienić temat. Postanowiłam, że jeśli nie che o tym rozmawiać, to nie będę go przyciskać do muru i dociekać, co mu leży na sercu.
- Ałaaa! - pisnęłam, kiedy Zayn klepnął mnie w udo. Przeszył mnie okropny ból, a miejsce, w które mnie dotknął, zaczęło szczypać. No tak, zapomniałam się wysmarować kremem z filtrem...
- Co się stało? - zapytał, zaniepokojony.
- Spaliłam się! - powiedziałam. - Zapomniałam o kremie z filtrem i teraz cierpię... - wybuchnęłam śmiechem, jednak Zayn szybko wstał i pobiegł do rodziców. Nie wiedziałam, o co mu chodzi, jak zareagować, jednak kilka sekund później zauważyłam, jak chłopak wraca z biała tubką w ręce. "Jaki on opiekuńczy" - pomyślałam, a mulat zbliżał się już do mnie, siedzącej na pomoście.
- Balsam po opalaniu! - powiedział i uśmiechnął się. - Łagodzi poparzenia i uśmierza ból i szczypanie. Zaraz cię tu ładnie wysmaruję, bardzo dokładnie.
- Chwilkę, chwilkę, jest mały problem. - odparłam. Chłopak spojrzał się na mnie podejrzliwie. - Nie mogę się ruszyć z miejsca, tak bardzo mnie boli... - zrobiłam smutną minę, a Zayn odłożywszy balsam podszedł bliżej, ukucnął przy mnie. Jedną ręką objął moje plecy i ramiona, drugą natomiast chwycił nogi - podniósł mnie i położył na ręczniku rozłożonym obok. Wziął tubkę, otworzył i wycisnął z niej trochę białego kremu.
- Brr, zimne! - syknęłam, gdy tylko dotknął mojego brzucha. Chłopak spojrzał na mnie i powolnymi ruchami zaczął wsmarowywać we mnie balsam. Robił to bardzo dokładnie, jego ręce opiekowały się moim ciałem, delikatnie muskając je kremem, który miał złagodzić ból po oparzeniu słonecznym. Przyjemny i kojący chłód przeszywał miejsca, w które Zayn wmasowywał białą maź. Następnie kazał położyć mi się na brzuchu. Wtarłszy krem w moje plecy, dokończył balsamowanie nóg. Rozpoczął od kostek, powolnymi, dokładnymi, okrężnymi ruchami przenosił się powoli do góry, w stronę ud. Im poświęcił więcej czasu, a jego ręce przywędrowały do pupy, którą zostawił na koniec "zabawy". Klepiąc mnie w nią oznajmił, że skończył i teraz pomoże mi się dostać do domku. Wstałam z ręcznika i zauważyłam, że już się ściemniło, a rodziców nie było na plaży. Spojrzałam na Zayn'a, który zwijał ręcznik i nucił jakąś piosenkę - "ma całkiem ładny głos" - przeszło mi przez głowę. Kiedy się podniósł, znów mogłam podziwiać jego wymodelowaną klatkę, a on podszedł do mnie i objął.
- To teraz już nie będzie ciebie tak bolało - powiedział, wyraźnie zadowolony ze swojej roboty. Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Było mi tak przyjemnie ciepło w środku...
- Haha, na pewno nie! - odpowiedziałam, śmiejąc się. Zayn uśmiechnął się i wziąwszy ręcznik pod pachę, oznajmił, że czas wracać. Poruszanie nadal sprawiało mi kłopoty, a chłopak zauważywszy to, wziął mnie na ręce i przerzucił przez lewe ramię.
- Przykro mi, ale nie mogę ci inaczej pomóc, bo prawą rękę mam zajętą! - powiedział, słysząc mój śmiech. - Może być trochę niewygodnie, ale lepiej tak, niż żebyś się męczyła i raniła takie śliczne nóżki! - Faktycznie, taka pozycja nie należała do najwygodniejszych, jednak z Zayn'em wszystko było niesamowite i przyjemne - nawet zwisanie głową w dół ze strachem, że zaraz się zsunę. Jednak chłopak mocno mnie trzymał i uważał, żebym nie spadła. Po kilku minutach drogi postawił mnie na ziemi, staliśmy kilkanaście metrów od naszych domków. Mulat pochylił się do mnie i mocno przytulił, czułam jego przyjemny, słodki zapach... Po chwili pożegnaliśmy się i rozstaliśmy. Niebo mocno pociemniało, słońce było już nisko nad horyzontem. Byłam szczęśliwa, że poznałam Zayn'a i bardzo się cieszyłam, że tak miło spędziłam z nim dzień. Czułam się wniebowzięta i szybkimi podskokami ruszyłam do domku.
Jeszcze żaden chłopak, żadna osoba nie sprawiła, że uśmiechałam się cały dzień, a z Zayn'em wszystko inne nie miało dla mnie znaczenia - liczyliśmy się tylko my dwoje i dobra zabawa.../cdn.
______________________________________________________
mam nadzieję, że się podoba :). Wieczorem postaram się dodać (najprawdopodobniej) ostatnią część imagina z Niallem :) see you xox
Pewnie, że się podoba :D Btw a kiedy będzie dalsza cz. Imaginu o Niall'u ? ;)
OdpowiedzUsuńpostaram się dodać jak najszybciej. najbliższy termin to poniedziałek albo wtorek :)
Usuń